Żeby dostać od życia to co się pragnie, to trzeba najpierw wiedzieć czego się chce"
29.06.2014 Rozalia
Wróciłam do domu po 5:30. A w salonie czekał zdenerwowany Michał.
-O której ty dziewczyno wracasz??/-krzyczał a mnie strasznie głowa bolała, nie umiałam racjonalnie myśleć
-Człowieku odwal się-powiedziałam i pobiegłam na górę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie straszny ból głowy więc zeszłam na dół a to był błąd. Z wczorajszej nocy pamiętam wszystko i jest mi strasznie głupio.
-Michał strasznie cię przepraszam-powiedziałam patrząc mu w oczy. Był wściekły, mega wściekły. Ale rozumiem go
-Rozalia ty wiesz jak ja się o ciebie martwiłem?? Wróciłaś całkowicie pijana o 6 nad ranem!!
-No wiem przepraszam chciałam się chociaż trochę zabawić!! Ty wiesz co ja mam w Bełchatowie? Nauka, nauka i jeszcze raz nauka, ledwo z przyjaciółmi mogę wychodzić!!
-Rozi rozumiem, ale czemu okłamałaś mnie z tymi urodzinami??-spytał wiele spokojniejszy
-Bo byś mi nie pozwolił
-Jakbym wiedział gdzie to na pewno bym się zgodził-dalej mówił
-A mamy coś na ból głowy??-spytałam z oczkami smutnego pieska
-Masz-podał mi jakiś napój
-Boję się, bo jak ty coś robiłeś dla mnie w dzieciństwie to kończyło się to wizytą u lekarza -powiedziałam wybuchając śmiechem
-Oj nie przesadzaj tylko pij. A tak w ogóle a pro po picia. Ile wczoraj wypiłaś??-patrzył na mnie jak na jakiegoś mordercę
-Oj, nie wiem nie pamiętam-powiedziałam i zaczęłam pić to coś przygotowane przez mojego braciszka -Ohydne-krzyknęłam gdy tylko to wypiłam
-Ale ci pomoże, masz 10 godzin do rozpoczęcia meczu. Monia idzie dziś za jakieś 20 minut na zakupy jak chcesz to-nie dałam mu skończyć
-Jasne-powiedziałam i pobiegłam natychmiast na górę, wyjrzałam przez okno. Pogoda była taka dosyć w miarę więc postanowiłam ubrać, umalować i uczesać się tak.
Zeszłam akurat na czas. Monika właśnie wkładała małą do auta a Misiek wózek do bagażnika.
-Hejka-powiedziałam przytulając Monie
-No
hej, wsiadaj zaraz jedziemy.-powiedziała i zwróciła się do Michała-
Spróbuj nie roznieść mieszkania i o 17:20 masz się stawić na trening, bo
ja nie wiem czy wrócę w tym czasie bo mam jeszcze jedną sprawę do
załatwienia. Pa Kocham cię- pożegnali się buziakiem i ruszyliśmy w
stronę centrum.
-A co to za sprawa, którą musisz załatwić??-spytałam
-Wiesz fryzjer, tatuażysta i same zakupy, trochę zejdzie-powiedziała
-Zaraz zaraz tatuaż??-spytałam z niedowierzaniem
-No chcę zrobić Miśkowi niespodziankę i zrobię sobie tatuaż z napisem ,,Wychowano mnie, żeby zawsze walczyć do końca i nigdy się nie poddawać"
-Na
pewno będzie zadowolony-uśmiechnęłam się, potem przesiadłam się do tyłu
żeby zająć trochę Pole. Na miejscu byliśmy po 15 minutach i pierwsze co
to zakupy.. Uwielbiam to ale zbytnio nie mam na to czasu. Kupiłam sobie
masę rzeczy tak jak Monika, ona poza tym kupiła coś jeszcze Michałowi i
nowe ciuszki dla Poli. Około 14:30 poszliśmy do KFC na obiad. Po
objedzie jeśli tak to można nazwać poszliśmy do fryzjera, Monika zrobiła
sobie jasne ombre a ja nic. Jak na razie nie mam po co malować sobie
włosów. Lubie mój naturalny blond. Potem pojechaliśmy do tego tatuażysty
i ona zajął się łopatką Moni a ja w tym czasie byłam na placu zabaw z
Polcią. Po jakiś 2.5 Monika wróciła.
-I kiedy możesz zdjąć opatrunek??-spytałam
-Ogólnie to muszę to smarować maścią przez tydzień ale jutro już mogę zdjąć-uśmiechnęła się promiennie -Czyli wracamy do domu??-spytałam
-Może jeszcze mały manikiur??-spytała z oczami szczeniaczka
-Dla
mnie bomba!-krzyknęłam a Pola klasnęła w dłonie na co się zaśmiałam.
Ruszyliśmy spacerkiem bo salon był niedaleko. Malowanie zajęło kolejne
półtora godziny. Więc zaraz po tym wróciłyśmy do domu. Była dokładnie
19:00. Pola spała sobie w najlepsze a my szykowałyśmy się do meczu tzn.
Monika włożyła sobie i Poli koszulkę meczową Kubiaka a ja się przebrałam tak:
I ruszyłyśmy na Podpromie. Ta atmosfera i w ogóle nie do opisania. Trzeba to przeżyć na własnej skórze. Zasiadłam razem z Moniką i śpiąca Polą. Zawodnicy się już rozgrzewali a gdy dostrzegłam Bartmana myślałam że zwariuje. Było mi strasznie głupio. Ale on jak gdyby nigdy nic się do mnie uśmiechnął. A może to nie do mnie?? Rozalia ogarnij się! Jest tu tyle fanek nie jesteś jedyna. Zapomnij o nim. Mecz się zaczął dziś przeciwnikiem była drużyna z mojego miasteczka czyli z Bełchatowa. I oni też wygrali pokonując drużynę Andrzeja Kowala w tie-brek'u 18:16. Poszłam do Kubiaka pocieszyć go lecz tym dobrze zajęła się Pola z Moniką a ja chciałam zdobyć jeden autograf którego nigdy nie mogłam zdobyć mianowicie autograf Andrzeja Wrony. Trzeciego z moich ulubionych siatkarzy.
-Dla kogo autograf??-spytał i spojrzał mi w oczy
-Rozalii-powiedziałam uśmiechając się
-Piękne imię jak jego nosicielka -ukazał rząd idealnie białych zębów
-Bardzo mi miło- nie pozostawałam dłużna
-Poczekasz na mnie przed halą chciałbym z tobą porozmawiać- zdziwiło mnie to. Jak taki siatkarz może chcieć rozmawiać ze mną??
-Jasne-powiedziałam i odeszłam. Kierowałam się do wyjścia gdy ktoś chwycił mnie za nadgarstek, momentalnie się odwróciłam i ujrzałam Zbyszka
-Słuchaj sorki za wczoraj, zapomnijmy-powiedziałam i chciałam odejść lecz atakujący wciąż trzymał moją rękę.
-Ale ja nie chcę zapominać, chcę być z tobą-powiedział co mnie zdziwiło
-To nie ma sensu-powiedziałam
-Ma, różnica wieku nie istnieje
-Dla mnie jednak tak, i jeszcze jesteś przyjacielem mojego brata, to może zniszczyć waszą przyjaźń a ja nie chcę tego. -powiedziałam
-To na początku jak chcesz możemy to ukrywać. Ale ja po prostu cały czas o tobie myślę -powiedział
-Nie wiem -powiedziałam
-Ja się w tobie zakochałem i chcę z tobą być. Czujesz to co ja??-nie wiedziałam co mam powiedzieć
-To nie jest rozmowa na teraz-powiedziałam i poszłam do wyjścia by zasiąść na ławeczce. Rozmyślałam nad tym wszystkim, ale poczułam jak ktoś się przysiada więc się odwróciłam błagając niebiosa żeby to nie był Bartman
-Nie myślałam że przyjdziesz-powiedziałam zauważając Wronę
-Jak mógłbym?? Powiesz mi coś o sobie?? Chciałbym cię bliżej poznać-uśmiechnął się
-Zależy co chcesz wiedzieć-zaśmiałam się
-Gdzie mieszkasz, gdzie się uczysz, co lubisz robić itp-uśmiechnął się
-Mieszkam na obrzeżach Bełchatowa i chodzę do liceum w Łodzi, lubię sport, najbardziej bieganie, lubię jeszcze rysować, śpiewać i uczę się gry na pianinie. A ty opowiesz coś więcej oprócz tego co już wiem-uśmiechnęłam się
-Mieszkasz w Bełchatowie i się jeszcze nie spotkaliśmy?? Jak masz na nazwisko?? A jeśli chodzi o mnie to chyba mnie znasz -powiedział z uśmiechem
-Świat jednak nie jest taki mały-zaśmiałam się
-Wiesz co muszę lecieć jak masz na nazwisko??
-Kubiak-powiedziałam
-Twój brat to Michał??-spytał z niedowierzaniem
-No -powiedziałam
-Wrona!! do autokaru- krzyknął Karol
-Już spokojnie-powiedział-Dasz mi jeszcze swój numer, może jak wrócisz do Bełchatowa to się umówimy na kawę czy coś??-spytał
-Jasne daj telefon-chłopak podał telefon a ja wpisałam numer po czym pocałował mnie w policzek
-Dziękuje pa -powiedział i poszedł. Byłam mega zdziwiona tym co zrobił. Nie wiem czemu ale sama się do siebie zaśmiałam ale mój uśmiech się zmienił
-Nie mówiłaś mi że się z kimś spotykasz, a ja myślałam że między nami coś może.. Nie to bez sensu, pozdrów chłopaka, na razie -powiedział i odszedł nie dając mi się wytłumaczyć. Wróciłam spacerkiem do domu
-O wróciłaś, musimy pogadać-powiedział dosyć poważny Michał, a poważny Misiek to zły Misiek, a zły Michał to sami się domyślcie
-O czym??-spytałam siadając na kanapę w salonie
-Nie mówiłaś mi że spotykasz się z Wroną-powiedział
-Bo się nie spotykam, oszalałeś?? Kto ci te bzdury naopowiadał Bartman?? -Co za świnia z niego, ja się zemszczę.....
-Możliwe, a skoro się z nim nie spotykasz to czemu się całowaliście?!
-Michał ogarnij się. Nie pamiętasz jaki ty byłeś w jej wieku?? Daj jej żyć!!-powiedziała Monika, która przyszła do salonu
-Ale zrozum że martwię się o nią-powiedział w akcie wytłumaczenia
-Michał ale ja sobie poradzę, uwierz umiem się bronić, kiedyś w końcu chodziłam na karate-zaśmiałam się- a jak będę miała jakiś problem uwierz powiem ci. Trochę zaufania i wiary-uśmiechnęłam się i go przytuliłam
-Ale obiecaj że jakbyś miała jakikolwiek problem to mi o tym powiesz tak??/
-Oczywiście, a teraz idę już spać, dobranoc-powiedziałam i nieczekając na odpowiedź pobiegłam na górę i wzięłam mega długą kąpiel. Potem przebrałam się w moją piżamę i chciałam zasnąć ale usłyszałam dźwięk mojej komórki więc wzięłam ją myśląc że pewnie jakiś SMS od Łucji ale to był nieznajomy numer lecz po chwili wszystko rozumiałam
-,,Mam nadzieję że śpisz bo ja nie mogę zasnąć bo ciągle myślę o tobie. Dobranoc, Andrzej :*"
-,,Jeszcze nie śpię i przepraszam że przeze mnie nie możesz zasnąć. Dobranoc ;)"
-,,Mi pasuje zarywanie nocki dla ciebie, a teraz się lepiej wyśpij :*"
-,,Ty też" -napisałam i poszłam spać.
29.06.2014 Zbyszek
Nie
mogłem uwierzyć w to. Jak ona mogła?? Nic nie mówiła że ma chłopaka.
Pierwszy raz zależy mi tak na dziewczynie a ona co?? Miłość jednak nie
jest dla mnie. Zadzwoniłem do Michała opowiedziałem mu o wszystkim. Nie
wiem nawet czemu to zrobiłem, byłem jakby w jakimś amoku. Później całą
noc rozmyślałem o niej, o jej pięknych oczach, nie stop Zibi, po co
tracisz czas na jakąś głupią dziewczynę, jak cie nie chce to nie jej
problem. Sam nie wiem kogo ja oszukuje bardziej, przecież ją kocham!! I
ona nie jest głupia.!! To ja jestem głupi!! Spieprzam wszystko na
swojej drodze, ale po co dawała mi nadzieję będąc z tym całym Wroną?!
Mam już dość ale to dopiero początek, będę walczyć! Nie poddam się w
końcu to ja Bartman, który nigdy się nie poddaje.-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No witam!! Historia powoli będzie nabierać znaczenia. Mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta.
Pozdrawiamy