niedziela, 16 sierpnia 2015

#Prolog

Nie idź za tłumem ,bo nigdzie nie dojdziesz.                  



Prolog
Ona na pozór zwykła dziewczyna, niczym  niewyrzucającą się z tłumu a jednak. Co ma w sobie?? Może to że jej bratem jest reprezentant Polski w piłce siatkowej?? Ma na imię Rozalia, Rozalia Kubiak. Chodzi do pobliskiego liceum. Pierwszy rok, który właśnie dobiega końca. Ma świetne oceny i zapewnione wyróżnienie na koniec. Jest zdolną, ładną  i bystrą dziewczyną. Ma sławnego brata siatkarza i rodziców biznesmenów. Wzdychają do niej wszyscy chłopcy ze szkoły, a każda dziewczyna chce się z nią przyjaźnić. Marzenia każdej nastolatki, lecz ona woli być zwykła i nie wyróżniać się. Ma jedną zaufaną przyjaciółkę, która nie jest z nią tylko dlatego że ma taką a nie inną rodzinę.
   On. mężczyzna do którego wzdycha każda dziewczyna, a on umiejętnie to wykorzystuje. Niby nic nie odczuwający a jednak coś w nim siedzi. Bawi się z każdą panną, ale w głębi duszy czuje pustkę, którą wypełnia po części siatkówka, Ma wielu przyjaciół nie tylko z reprezentacji i klubu, ale takich z dzieciństwa. Dla dziewczyny, którą kocha może zrobić wszystko i być inny niż zawsze. A jaki jest zawsze?? Odwrotność czułego, wyrozumiałego. Ma twarz pokerzysty w sprawach sercowych. Taki właśnie jest i chyba nic tego nie zmieni. A może??

                                                            27.06.2014 Rozalia
W końcu koniec tego roku szkolnego i wakacje.! Już nie mogę się doczekać. Wstałam rano godzinę przed wyjściem, czyli 7:00. Ubrałam nowo zakupioną, piękną sukienkę. Nie czarną, bo nie znoszę tego koloru, ale granatową, żeby w razie co nauczyciele się nie czepiali. No tak przykładna uczennica. Lekko musnęłam rzęsy tuszem i wsiadam do auta gdzie czekali już rodzice      
-Spóźniona-powiedział z uśmiechem tata
-to tylko taka minutka -powiedziałam również się uśmiechając. Rozmawialiśmy jeszcze o mało istotnych rzeczach aż dojechaliśmy pod budynek szkoły. Poszłam od razu przed salę do chemii gdzie czekała moja przyjaciółka Łucja.
-Hej Roz i jak tam??-spytała. Nienawidzę jak ktoś tak do mnie mówi.Grr
-Świetnie a jak w Narni??-spytałam śmiejąc się do bólu
-Bardzo śmieszne, odpowiesz na to pytanie?-spytała moja ,,siostrzyczka"
-Super-odpowiedziałam i ruszyłam w stronę sali bo za parę minut miało się odbyć zakończenie
-Próbujesz mnie okłamać czy siebie?? -spytała doganiając mnie
-Sama nie wiem, mam spędzić pół wakacji z bratem
-No to powinnaś się cieszyć! Dawno go nie widziałaś. Czemu jednak zmieniłaś zdanie, zawsze się cieszyłaś jak miałaś z nim spędzić czas. -mówiła Mała
-No tak tylko on chce ten czas spędzić w Rzeszowie, a to jest kawał drogi stąd i nie będziemy się widzieć-powiedziałam robiąc mnie szczeniaczka
-Pamiętasz jak ci mówiłam że jadę na tydzień do ojca??
-No tak a co to ma wspólnego?? -spytałam, ale sama doszłm do odpowiedz- No fakt mieszka w Rzeszowie. Czyli niby osobno a jednak razem?-zapytałam wchodząc na salę. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę ale potem dosiedli się do nas koledzy  z klasy. Po całym zakończeniu postanowiliśmy całą klasą iść na pizze. Szliśmy tal razem śmiejąc się aż naszym oczom ukazał się Michał Kubiak, mój brat
-co ty ty robisz??-spytałam zdziwiona podchodząc bliżej
-Przyjechałem po ciebie-odpowiedział
-nie widzisz że jestem zajęta??
-Dobra, spokojnie. Poczekam w domu, tylko nie wracaj za późno chce jeszcze dziś ruszyć  
-Okey- odeszłam od michala a koło niego zjawili się moi koledzy i koleżanki prosząc o autografy, zdjęcia.
                                                         27.06.2014  Zbigniew
-Uważaj-krzyknął Penchev i nim się obejrzałem dostałem piłką prosto w twarz.
-Bartman idź już lepiej do domu-powiedział trener
-Nigdzie nie idę-powiedziałem stanowczo
-Bartman...-przeciągnął trener
-Oj dobra, już znikam -powiedziałem i wyszyłem z sali kierując się do szatni a potem z budynku do domu. Nagle zadzwonił telefon, był to nikt inny jak Kubi.
-Co tam??-spytałem
-Wpadnij do mnie i nakarm pasa jak możesz okey??-spytał
-To zależy-zaśmiałem się
-Oj no weź postawie ci piwo -i tym o to argumentem przekonał mnie więc po rozmowie udałem się do mieszkania Michała, nakarmiłem psa od razu go wyprowadziłem. Tak wiem wspaniały jestem i do tego taki skromny,, Wróciłem do swojego mieszkania, Szybki obiad (czyt. zupka chińska) jestem w tym mistrzem, ale co się dziwić, w końcu to ja.... Było po 15:30 gdy Nowakowski zaproponował mi kawę, więc wyszedłem do najbliższej kawiarni gdzie czekał już wielki pan zaręczony.
-No siema-powiedziałem
-Co ci dzisiaj było??-no tak mogłem się spodziewać
-Mi?/ Nic zamyśliłem się -powiedziałem
-Ty i myślenie??? Zabawne-prawie wybuchł śmiechem jak to usłyszał.
-To tak samo dziwne jak ty i twoja -nie dokończyłem bo przerwała mi kelnerka
-Dzień dobry mogę coś podać??-spytała i gdy miałem jej coś powiedzieć to Piotrek bezczelnie mi sie wciął
-Tak poprosimy dwie kawy-powiedziała a ta kelnerka sobie poszła
-No dzięki stary-powiedziałem ironicznie  
-No co??-zaśmiał się
-Nic-odpowiedział. Wypiliśmy swoje kawy rozmawiając przy tym o ślubie Piotrka, który ma być  za 2 miesiące. Potem wybraliśmy się na trening i bylem już skoncentrowany.
                                                     27.06.2014 18:20 Rozalia
-Czego tak późno???-usłyszałam pytanie a w zasadzie krzyk nie kogo innego jak ,,najlepszego" braciszka.
-Serio chcesz się kłócić??-spytałam wchodząc na górę
-Nie skończyłem-krzyknął, a ja obróciłam się na pięcie i powiedziałam
-Ale ja skończyłam więc się odczep!- wbiegłam do swojego pokoju przekręcając zamek w drzwiach. Nałożyłam słuchawki, ale i tak słyszałam walenie do drzwi./ściągnęłam słuchawki i otworzyłam drzwi
-Spakujesz si,ę??-spytał już o wiele lepiej Michał
-To zależy-powiedziałam siadając na łóżko
-No pomogę ci-uśmiechnął się
-Nie chodzi o to tylko  co ja tam będę robiła sama??-spytałam
-Jak to sama??? Monika będzie, Polcia.
-Przekonałeś mnie. A na ile mam się spakować??-popatrzyłam na brata
-Na miesiąc bo rodzice na tyle wyjeżdżają.-uśmiechnął się. Z taki Michałem to ja mogę rozmawiać
-Ok za jakieś pół godziny będę gotowa-powiedziałam a on opuścił mój pokój. Pierwsze co to kosmetyczka z przyborami toaletowymi, potem kilkanaście par spodenek, 5 par spodni, 10 topów, 15 koszulek luźnych, sukienki, Bielizna, skarpetki, przeróżne buty itp. Ale się wyrobiłam, wsadziłam jeszcze laptopa i słuchawki
-Aż tyle??-spytał ze zdziwieniem Michał
-Albo bierzesz mnie z tym wszystkim albo w ogóle -zaśmiałam się
-Dobra, tato chodź pomożesz mi to zanieść-krzyknął
-Nie drzyj się tak jestem obok-zaśmiał się
-Ja wezmę te a ty tamte -i po chwili chłopcy mieli zaniesione wszystko. Podeszłam do rodziców aby się z nimi pożegnać, potem nim się zorientowałam jechałam w stronę Rzeszowa. Mieliśmy przed sobą 250km drogi a ja już po 50 byłam wykończona, więc wyjęłam słuchawki podłączając je do telefonu i po chwili leciały już piosenki. Zasnęłam i obudziłam się pod stacją. Michał pewnie tankował bo nie było go w środku. Po dwóch minutkach przyszedł z czymś co kocham najbardziej, mianowicie ŻELKI.... Podał mi paczkę
-Wiesz jak mnie uszczęśliwić-powiedziałam i jak najszczerzej się do niego uśmiechnęłam
-Widzę że wyleczyłaś już ząbki-zaśmiał się
-A wiesz dla kogo to??-spytałam
-No chyba dla mnie-zaśmiał się
-Powiedzmy  że tak-zaśmialiśmy się oboje, tak to już ma rodzeństwo, pomimo tego że ciągle się kłócimy.... Resztę drogi śpiewałam hity z radia
-Nie wiedziałem że lubisz śpiewać i masz taki głos-powiedział wielki znawca pan Kubiak
-Wielu rzeczy nie wiesz-zaśmiałam się a Michał przyłączył się do jakże idealnego śpiewu. Byliśmy przed jego i Moni domkiem jakoś po 23:30
-Rozalia, jak dobrze znów cię widzieć -powiedziała Monika wybiegając w samym szlafroku
-Też się cieszę-powiedziałam potem przywitałam się z dziewczyną i poszłam z nią do środka -może powinnam mu pomóc??-spytałam pokazując na Michała targającego moje walizki
\-Co ty to jest taki Maczo i nie przyjmie pomocy od dziewczyny jesli chodzi o pracę fizyczną-zaśmiała się
-Chyba jednak pomogę -jak powiedziałam tak zrobiłam ale szybko zostałam wygoniona przez brata
-Mówiłam-zaśmiała się Monika
-Dobra niech się meczy a ja idę się wykąpać i spać, pogadamy jutro??
-Jasne że tak. -powiedziała, a ja poszłam na górę do pokoju gościnnego. Byłam tu częstym gościem także od razu wiedziałam gdzie iść. Umyłam się, przebrałam w piżamę i położyłam się spać.
                                                      27.06.2014 Zbyszek
po treningu udałem się od razu pod prysznic a potem do domu. Wieczór minął nudno na oglądaniu jakiś horrorów, jestem ich strasznym fanem. Zasnąłem po 23
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy na jedynkę <3 a także do komentowania ;) Historia powoli będzie się rozkręcać :)
Pozdrawiamy 

3 komentarze:

  1. Ciekawa jestem czemu Zbyszek był taki zamyślony na treningu :)

    Rozdzeństwo zawsze się musi kłócić nawet o najmniejszą błachostkę ;)
    Prolog super i czekam na 1 rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. no, no, no zapowiada się niesamowicie, ;)

    OdpowiedzUsuń