Rozalia
Następnego dnia wstałam z dość dobrym humorem. Mecz miał być op 20:15 więc miałam jeszcze sporo czasu. Ubrałam stój do biegania i wybrałam jedną z ścieżek prowadzących przez park. Po godzinnej przebieżce wróciłam do domu, wykonałam poranną toaletę i ubrałam się
i zaczęłam robić porządki w szafkach. Wyjęłam karton i wrzucałam tam za małe ubrania. Usłyszałam że mama zaczęła mnie wołać więc zbiegłam na dół i udałam się do kuchni gdzie znajdowali się moi rodzice
-Tak???-zapytałam będąc już w kuchni
-Musimy z ojcem jechać na spotkanie, wrócimy późno. Więc proszę nie rób nic głupiego
-Jenyś kiedy wy o tym zapomnicie???
-Nie jest łatwo-odezwał się ojciec
-No, ale cóż my już jedziemy. Trzymaj się -powiedziała mama. Pożegnałam się i wróciłam do pokoju, jednak nie było mi dane dokończyć sprzątania, bo usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Hej piękna- ledwo co otworzyłam drzwi a odezwał się nie kto inny jak szanowny pan Wrona
-Dzień dobry panie Zdzisławie-zaśmiałam się
-Osz ty masz 3 sekundy by uciec -bez chwili wahania pobiegłam szybko na górę do swojego pokoju i chciałam szybko prze kluczyć drzwi jednak Andrzej był szybszy i w ostatniej chwili mocno otworzył drzwi a ja dostałam nimi prosto w twarz
-Ojejku przepraszam cię -Zdzisław zaczął panikować.
-Nie no spoko, w końcu każda dziewczyna dostaje od swojego chłopaka z drzwi-zaśmiałam się
-Jakoś ci to wynagrodzę. To może wspólny obiad przed meczem??
-Czemu nie tylko muszę się przebrać
-Dlaczego? Przecież ślicznie wyglądasz. A mam jeszcze pytanie
-No to słucham
-Przeprowadzasz się czy co??
-Nie tylko pozbywam się za małych rzeczy, a teraz daj chwilkę i zaraz wracam. -powiedziałam i znikłam w łazience przebrałam się
-Tak???-zapytałam będąc już w kuchni
-Musimy z ojcem jechać na spotkanie, wrócimy późno. Więc proszę nie rób nic głupiego
-Jenyś kiedy wy o tym zapomnicie???
-Nie jest łatwo-odezwał się ojciec
-No, ale cóż my już jedziemy. Trzymaj się -powiedziała mama. Pożegnałam się i wróciłam do pokoju, jednak nie było mi dane dokończyć sprzątania, bo usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Hej piękna- ledwo co otworzyłam drzwi a odezwał się nie kto inny jak szanowny pan Wrona
-Dzień dobry panie Zdzisławie-zaśmiałam się
-Osz ty masz 3 sekundy by uciec -bez chwili wahania pobiegłam szybko na górę do swojego pokoju i chciałam szybko prze kluczyć drzwi jednak Andrzej był szybszy i w ostatniej chwili mocno otworzył drzwi a ja dostałam nimi prosto w twarz
-Ojejku przepraszam cię -Zdzisław zaczął panikować.
-Nie no spoko, w końcu każda dziewczyna dostaje od swojego chłopaka z drzwi-zaśmiałam się
-Jakoś ci to wynagrodzę. To może wspólny obiad przed meczem??
-Czemu nie tylko muszę się przebrać
-Dlaczego? Przecież ślicznie wyglądasz. A mam jeszcze pytanie
-No to słucham
-Przeprowadzasz się czy co??
-Nie tylko pozbywam się za małych rzeczy, a teraz daj chwilkę i zaraz wracam. -powiedziałam i znikłam w łazience przebrałam się
Zrobiłam też lekki makijaż i po 15 minutach byłam gotowa. Ubrałam jeszcze kurtkę i razem z Andrzejem wyszliśmy z mieszkania trzymając się za ręce. Weszliśmy do jednej z restauracji i zamówiliśmy posiłek. Zjedliśmy w miłej atmosferze a potem wróciliśmy do domu. Dwie godziny przed meczem udaliśmy się spacerkiem na halę. Andrzej do szatni a ja na trybuny, po chwili dostałam sms'a od Łucji że nie przyjdzie na mecz bo coś jej wypadło. Zdziwiłam się ale postanowiłam że spotkam się z nią jutro. Tak też do niej napisałam i od razu ustaliliśmy gdzie i o której się spotkamy.
-Cześć Rozalia
-Hej Ola- przytuliłyśmy się i razem rozmawialiśmy aż do początku spotkania. Mecz był strasznie zacięty i przegraliśmy pierwszego seta
Zbyszek
Zbyszek
Do Bełchatowa przyjechaliśmy o 3 rano i od razu poszliśmy wszyscy spać.
Następnego dnia trening miał być tylko przedmeczowy, więc do wieczora mieliśmy wolne. Po 19 wszyscy stawili się już w szatni aby się przebrać a potem wszyscy razem udaliśmy się na rozgrzewkę. W pewnym momencie zauważyłem ją. Była uśmiechnięta, była po prostu szczęśliwa, szkoda tylko że nie ze mną. Jednak nie było dużo czasu na rozmyślanie. Przecież trzeba wygrać mecz. Odkąd nie spotykam się z nią postanowiłem zająć się tylko i wyłącznie siatkówką. Jednak brakuje mi jej może uda nam się do siebie wrócić?
Następnego dnia trening miał być tylko przedmeczowy, więc do wieczora mieliśmy wolne. Po 19 wszyscy stawili się już w szatni aby się przebrać a potem wszyscy razem udaliśmy się na rozgrzewkę. W pewnym momencie zauważyłem ją. Była uśmiechnięta, była po prostu szczęśliwa, szkoda tylko że nie ze mną. Jednak nie było dużo czasu na rozmyślanie. Przecież trzeba wygrać mecz. Odkąd nie spotykam się z nią postanowiłem zająć się tylko i wyłącznie siatkówką. Jednak brakuje mi jej może uda nam się do siebie wrócić?
-Bartman! -krzyknął trener gdy znów zepsułem zagrywkę. Jednak pomimo tego wygraliśmy pierwszego seta. Wszystko szło dobrze dopóki na boisko nie wszedł Wrona
Świetny! Czekam na następny. Mimo że uwielbiam Wrone to wolę żeby była z Bartmanem. Jakoś bardziej mi do siebie pasują. Życzę weny
OdpowiedzUsuńCo nasz Wronka nawywijał? Czekam na odpowiedź w kolejnym rozdziale
OdpowiedzUsuń