poniedziałek, 1 lutego 2016

Osiemnaście


To ja powinnam podziękować że udowodniłaś mi jaki to dupek

Zaczęłam krzyczeć i wtedy uświadomiłam sobie że to tylko głupi sen, a na laptopie była jakaś komedia. Spojrzałam na zegarek. Była 1:25 wyłączyłam urządzenie i poszłam spokojnie spać.
  Następnego dnia wstałam dość wyspana. Wyjęłam sobie ciuchy i poszłam do łazienki. Po 15
minutach wyszłam ubrana tak:

















Zeszłam na dół zjeść śniadanie, a potem zabrałam się na spacer. Jednak postanowiłam z tego zrezygnować i ruszyłam w drogę do centrum handlowego. W końcu to moje urodziny. Po trzech godzinach spędzonych w galerii wróciłam do domu. Tam jak od tygodni pustki. Rodzice bywali w domu jak goście. Od tygodnia pracuje w małej kawiarni. Postanowiłam sobie że znajdę pracę by się nie nudzić i tak też zrobiłam. Nie był to szczyt moich marzeń, ale zabicie czasu. Spojrzałam na zegarek i zauważyłam że za 30 minut zaczynam zmianę. Chwyciłam, torebkę i wyszłam z domu uprzednio je zamykając. Weszłam do miejsca pracy- jak oficjalnie. Ubrałam fartuszek i stanęłam za ladą.

Andrzej
-Witaj kochanie-gdy tylko otworzyłem oczy zobaczyłam Małgosię
-cześć księżniczko-złożyłem namiętny pocałunek na jej ustach
-zapraszam na śniadanko-powiedziała gdy oderwaliśmy się od siebie. Zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy do galerii handlowej, ponieważ jutro jedziemy w odwiedziny do jej rodziców. Po zakupach udaliśmy się do pobliskiej kawiarni


Zbyszek
Po porannym treningu wraz z paroma kumplami udaliśmy się do koleżanki Laury-Pauliny. Pomogliśmy jej w przygotowaniach do niespodzianki dla Laury. Nawet Michał powiedział że będzie. Po drodze wstąpiliśmy po tort urodzinowy, który był zamówiony i różne ciasta. O 16 byliśmy już na miejscu. Odwiozłem chłopaków pod dom brunetki a sam pojechałem do Łodzi odebrać państwa Kubiak. 

Rozalia
Po chwili przyszła do mnie kierowniczka-pani Beata 
-Wszystkiego najlepszego słonko-powiedziała wręczając mi małe pudełeczko
-Dziękuje -odpowiedziałam i przytuliłam kobietę. Po chwili wróciłam do swojej pracy, było coraz więcej klientów, a po godzinie udałam się na przerwę. W między czasie dostałam także życzenia i piękną bransoletkę od Kamili
-Rozalko wiem że masz przerwę, ale Kamila(druga kelnerka ) nie daje sobie rady-nie dałam jej dokończyć tylko odparłam
-Jasne już mykam jej pomóc-powiedziałam z promiennym uśmiechem
-Dziękuje-powiedziała a ja wróciłam z zaplecza i podeszłam do Kamili, która akurat parzyła kawy
-O fajnie że jesteś, tamten stolik-wskazała mi na dwie osoby siedzące pod oknem. Nie wierzyłam własnym oczom. Akurat z parunastu kawiarni musiał sobie wybrać tą. Postanowiłam jednak że nie dam się ponieść emocja i wezmę wszystko na lajciku 
-Dzień dobry, co podać-spytałam ze sztucznym uśmiechem
-Rozalia ty tu?-spojrzał na mnie 
-Nie utrudniaj mi roboty i powiedz co zamawiacie-syknęłam. A miałam być profesjonalna 
-Dwie kawy i po ciastku kokosowym-powiedział a ja już miałam odchodzić gdy ta jego niunia złapała mnie za rękę. Odwróciłam się z mordem w oczach 
-Cos jeszcze?-spytałam 
-Przepraszam -powiedziała cicho 
-Nie przepraszaj-uśmiechnęłam się - To ja powinnam podziękować że udowodniłaś mi jaki to dupek-powiedziałam i odeszłam. Przekazałam zamówienie Kamili a sama ruszyłam dalej brać zamówienia. Gdy chciałam wziąć kawę zatrzymała mnie Kamila
-Hmm? -spytałam
-Daj mi to ja to zaniosę, bo widzę że za sobą nie przepadacie
-Taka sytuacja-wzruszyłam obojętnie ramionami, choć wcale nie było mi łatwo patrzeć ja się obejmują i całują-Dzięki-dodałam jeszcze wymuszając uśmiech. Chodziłam od stolika do stolika zbierając zamówienia, donosząc je i zabierając brudną porcelanę. Ciągle czułam na sobie wzrok tej dwójki. W końcu raczyli opuścić lokal a ja odetchnęłam z ulgą i przewróciłam oczami na co moja towarzyszka się zaśmiała. Po południu lokal zacząl pustoszeć, by na wieczór znów się zapełnić. Z powodu że nie miałam co robić w domu zaproponowałam pani Beacie że zostanę do 20. Czyli 3 godziny dłużej, bo sama w domu bym zwariowała. W moje ślady poszła również Kamila, by trochę dorobić. 
-Jakoś dziwnie dziś pusto-skwitowała Kamila 
-Ciesz się -zaśmiałam się 
-co to była za para-spytała patrząc na mnie 
-Mój były-odpowiedziałam starając się zapanować nad emocjami 
-Przykro, czemu się rozstaliście?-ciągnęła temat 
-Zdradził mnie
-Dupek-powiedziała i resztę godzin zleciała nam również na pogaduchach. Raz tylko na jakiś czas ktoś przychodził. Punktualnie o 20 wyszłyśmy razem z budynku
-Masz jakieś plany?-spytałam 
-Co do wieczoru to pustka-odpowiedziała
-To zapraszam do siebie na wino, po świętujemy trochę moje urodziny-powiedziałam 
-Bardzo chętnie-powiedziała i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Dotarliśmy tam po 15 minutach 
-Jenyś jak tu ślicznie-odpowiedziała rozglądając się 
-normalnie-odpowiedziałam 
-Dałabym wiele by mieć taki dom, a gdzie twoi rodzice?-spytała 
-Na spotkaniu biznesowym, od jakiś tygodni bywają tu tylko przelotnie
-Nie boisz się tu tak sama być?-spytałam gdy wyjmowałam z szafki wino i kieliszki 
-Wiesz co ostatnio mi się śniło że jakiś gościu wszedł do mojego pokoju z nożem-odpowiedziałam śmiejąc się z wczorajszej sytuacji
-Bosz... -weszłyśmy na górę, jednak Kamila zaproponowała mi wyjście w jak to stwierdziła ,,tajemnicze miejsce" Zgodziłam się. Pokierowała mnie w co mam ubrać. Postanowiłam na ten zestaw. Pożyczyłam jeszcze Kamili jedną sukienkę. Po paru minutach doszłyśmy do ul. Adama Mickiewicza i weszłyśmy do klatki schodowej, a potem na 3 piętro wind a pod numer 15. 
-Słuchaj mam coś dla ciebie, ale opaska-wskazała na przedmiot wyjmowany z torebki
-Niech ci będzie-odpowiedziałam i założyłam czarną chustkę. powoli przekroczyliśmy próg
-Możesz zdjąć -odpowiedziała. Zrobiłam to o co mnie prosiła i gdy zobaczyłam to rozpłakałam się

Zbyszek
Gdy wszystko było już gotowe Łucja napisała do koleżanki Rozali z pracy, że wszystko jest gotowe i czekają na nie. Siedzieliśmy tak sobie rozmawiając i wykłócając się jak na to zareaguje
-Będzie się śmiać-powiedziała Paulina 
-Ja obstawiam że będzie stała jak wryta i czekała aż ktoś coś powie-powiedział Michał
-Moim zdaniem rozpłaczę się-powiedziała Monika na co wszyscy się na nią dziwnie spojrzeli-No co?
-To może zakład?-spytałem 
-Ok, osoby które przegrają muszą na bieliźnie przebiec wokół bloku-powiedział pewny siebie Michał
-Oj, Michaś będzie bieganko-powiedziała do przyjmującego jego żona  
-zobaczymy-odpowiedział chłopak i już po chwili Rozalia wchodząc ściągnęła opaskę. Byłą tak wzruszona że się popłakała. Monika jednak miała rację 
-Wygrałam-zaśmiała się z Kubiaka 
-Dziękuje-powiedziała dziewczyna przytulając nas, a raczej próbując 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział wędruje do was. Chciałabym was przeprosić za moją nieobecność na blogu i brak postów, ale moje problemy zdrowotne ciągną się i ciągną i przez to wszystko mam mało czasu a jak to tego dochodzi jeszcze nauka to już masakra. Ale od tego tygodnia postaram się dodawać posty regularnie. Ewentualnie z małymi opóźnieniami 

ps przepraszam za te wszystkie błędy i powtórzenia, ale pisałam to na szybkiego ;)

2 komentarze: