Musi naprawdę panią kochać
Łucja
Chwilę po tym jak Rozalia poszła do łazienki, chłopcy zdobyli ostatni punkt i zdobyli Mistrzostwo Europy! Podeszłam pod bandy
-Gdzie Rozalia?-spytał
-Poszła do łazienki, zaraz przyjdzie-powiedziałam. Z upływem kolejnych minut zaczęłam się denerwować _Michał!-krzyknęłam
-Co?
-Musimy ją jak najszybciej znaleźć
-Spokojnie, na pewno nic jej nie będzie, zaraz wróci
-Łucja! Rozalia zemdlała - wbiegł na halę Andrzej
-Gdzie?-przestraszona pobiegłam za środkowym gdzie zobaczyłam przyjaciółkę w plamie krwi. Po chwili przyjechała karetka i zabrała ja do szpitala. Ja, Michał i Zbyszek od razu pojechaliśmy za nimi. Jak mogłam nic nie zauważyć? W szpitalu wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach. Nie mogłam powstrzymać się od płaczu.
-Wybudziliśmy ją, ale ona musi zgodzić się na ta operację, bo inaczej może nie przeżyć kolejnej godziny-powiedział lekarz
-Jaką operację?-spytał Michał
-Nie mówiła państwu?-kiwnęliśmy przecząco głową - Rak ma przeżuty do mózgu i musielibyśmy zrobić operację w celu usunięcia go, albo przeżyje albo niestety nie. To jest ten haczyk, ale bez zabiegu nie pożyje długo
-Mogę z nią porozmawiać?-spytał Zbyszek
-Tak, ale nie długo. Proszę jej przemówić do rozsądku -powiedziała lekarz i odszedł
ZBYSZEK
Udałem się do sali gdzie leżała
-Hej, jak się czujesz?
-A jak się może czuć umierająca osoba?
-Proszę nie mów tak. Poddaj się tej operacji.
-Kochasz mnie?-zdziwiło mnie jej pytanie, lecz bez najmniejszego zastanowienia odparłem
-Zawsze cię kochałem i będę dlatego musisz spróbować
-Zrobię to dla ciebie, pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Jeśli mnie kochasz a operacja się nie powiedzie to nie załamuj się, ale idź ciągle przed siebie. Nie patrz w tył i zapomnij o mnie
-To nie będzie łatwe, za bardzo cię kocham
-Ja ciebie też-powiedziała cicho, tak bardzo chciałem to usłyszeć
-Poczekaj tu, pójdę po lekarza
-Dobrze-powiedziała, a ja zniknąłem za drzwiami. Powiedziałem wszystko w biegu Michałowi i już po 30 minutach Rozalia jechała na salę operacyjną. Bardzo się o nią bałem. Nadal nie wierzyłem że mi to powiedziała. Powiedziała że mnie kocha, w końcu. Zasnąłem na krześle w poczekali. Nad ranem obudził mnie Michał
-Wstawaj, przywieźli ją ale nadal jest w śpiączce
-Ale wszystko dobrze?
-Tak, taką bynajmniej mam nadzieję -powiedział. Lekarz kazał nam wrócić do hotelu i odpocząć. Wykonaliśmy jego prośbę i pojechaliśmy pod hotel. Ja się tylko wykąpałem i z powrotem pojechałem do szpitala
-Miał pan iść się przespać -powiedziała pielęgniarka kręcąc głową
-Wyspałem się już. Można do niej wejść?-spytałem
-Tak-powiedziała po czym zniknęła. Wziąłem krzesło i dostawiłem do jej łóżka. Leżała taka bezbronna. Złapałem ją za rękę i w tym momencie usłyszałem głośne pikanie jednej z maszyn monitorującej jej serce. Od razu zjawili się lekarze
-Co się dzieje?-spytałem
-Serce przestaje jej bić. Proszę odejść -powiedział. Gdy jej serce zaczęło z powrotem normalnie funkcjonować wyszli. Przybliżyłem się do niej i szepnąłem na ucho
-Zawszę będę obok ciebie, więc jeśli postanowisz mnie zostawić i odejdziesz musisz wiedzieć że będę zaraz za tobą -powiedziałem i zauważyłem Michała stojącego w drzwiach
-Teraz już mam pewność że bardzo ją kochasz i więcej nie popełnisz takiego błędu-powiedział
-Nigdy, za dużo już straciłem przez taką głupotę
Rozalia
Zgodziłam się na tą operację tylko dla tego że zrozumiałam że bardzo go kocham i ta historia nie może się teraz skończyć. Jasne prędzej czy później umrzemy, ale to za wcześnie. Chciałam zaryzykować. W czasie śpiączki słyszałam każde jego słowo, czułam każdy dotyk. Nagle poczułam mocny ból i ostre światło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam obok mnie Michała
-Rozalka w końcu! -krzyknął i wybiegł z sali. Po chwili wrócił z lekarzem
-Dzień dobry, jak się pani czuje? coś boli?-spytał
-Nie-powiedziałam a on zabrał mnie na badania. Po 30 minutach wróciłam z powrotem do sali
-Ma pani wielkie szczęście -powiedział lekarz
-Sama nie wierzę że się wybudziłam
-Nie mówię o tym. Ten chłopak siedział tu całą noc i poszedł tylko na chwilę. Siedział tu przez cały czas. Musi naprawdę panią kochać -powiedział i wyszedł