niedziela, 15 maja 2016

#Trzydzieści jeden

Nie kocha mnie, więc mam to czego chciałam

-Nic takiego, to kiedy wracamy?-spytała
-Nikt cię tu nie trzyma więc możesz wracać w każdej chwili-powiedziałam
-Ale ja nie mogę podróżować tak sama-powiedziała głosem 5-latki
-Jak chcesz to możemy wrócić
-No i to mi się podoba, a teraz wstawaj i idziemy na jakieś zakupy. Przydałyby ci się jakieś fajne ciuchy na dzisiejsze spotkanie
-Kto ci powiedział że w ogóle na nie pójdę? - spytałam biorąc torebkę
-Nie masz wyjścia -zaśmiała się
-Chyba jednak mam
-Nie pójdziesz a Michał dowie się że to nie koniec
-Nienawidzę cię
-Wiem, też cię kocham - opuściłyśmy mieszkanie i udałyśmy się do centrum handlowego, a tam zaczęło się szaleństwo.
-Poczekaj tu na mnie. Muszę tylko coś odebrać-powiadomiła mnie przyjaciółka. Po ponad 3 godzinach chodzenia po sklepach całe obładowane torbami wróciłyśmy do mieszkania
-A więc w końcu pokaż co musiałaś odebrać- zaśmiałam się
-Pamiętasz tą perukę, która tak bardzo ci się podobała
-Kupiłaś ją?
-Dla ciebie-powiedziała i podała mi. Ściągnęłam moją i przymierzyłam tą od Łucji. Była przecudna
-Dziękuję, jesteś cudowna - przytuliłam ją 
-Czyli się podoba?-spytała śmiejąc się 
-Chyba sobie żartujesz! Jak ja mam ci się odwdzięczyć?
-Ubrać się szybko i zmykać do restauracji -powiedziała pokazując zegarek 
-Nie zdarzę 
-To poczeka chwilę, a teraz już-pchnęła mnie do łazienki. Założyłam to i biorąc kluczyki pojechałam do tej restauracji. Na zegarku widniała godzina 16:25. Z nadzieją że go nie będzie weszłam do lokalu. Niestety był i to odwrócony w stronę wejścia 
-Dziękuję że przyszłaś, świetnie wyglądasz -powiedział 
-Więc o czym chciałeś porozmawiać? 
-Tak po prostu. Brakuje mi tego wszystkiego
-Zbyszek kochanie-zanim zdążyłam mu powiedzieć to co od dawna we mnie siedziało to jakaś dziewczyna krzyknęła i nim się obróciłam ona wpiła się w jego usta. Wstałam z miejsca zabierając swoje rzeczy i udałam się do auta a następnie do domu
-Co ty tak szybko?-zdziwiła się. Nic jej jednak nie odpowiedziałam i wbiegłam do pokoju trzaskając drzwiami. Zabrałam słuchawki ze stołu, podłączyłam je włączając muzykę i rzuciłam się na łóżku. Gorzkie łzy spływały po policzkach rozmazując tusz i smutek po twarzy
-Powiedz mi co się stało- powiedziała Łucja ściągając z uszu słuchawki 
-Nic
-To dlaczego płaczesz?
-W sumie sama nie wiem. Sama chciałam by ułożył sobie na nowo życie, ale nie spodziewałam się że to tak zaboli 
-Jestem twoją przyjaciółką, ale go też bolało gdy mówiłaś że go nie kochasz. Za każdym razem cierpiał. Powiedziałaś mu to tyle razy że pewnie chciał abyś poczuła się tak jak on. 
-Masz rację sama, tylko ja chciałam zmniejszyć mu ból, żeby tak nie cierpiał jak umrę 
-Ale co zrobiłaś jak było dobrze? Mogła to naprawić, nadal możesz. On cię kocha pomimo wszystko 
-Mijasz się z prawdą, nie kocha mnie, więc mam to czego chciałam 
-Nie, ty tego nie chciałaś! Proszę cię powiedz mu co czujesz
-Po co? On ma już dziewczynę, a poza tym 
-Tak, tak wiem. Nie chcesz żeby patrzał jak umierasz, ale weź choć raz zrób do cholery, to, co chcesz, zamiast tego, co uważasz że powinnaś! 
-Już raz mu zniszczyłam życie, drugi raz tego nie zrobię. Teraz jest szczęśliwy
-A ty? Zadzwoń do niego i powiedz co czujesz 
-Nie musisz dzwonić - gdy to usłyszałam momentalnie się odwróciłam 
-Co ty tu robisz? -spytałam zdziwiona 
-Przyszedłem dokończyć rozmowę, myślę że mamy o czym 
-A gdzie masz dziewczynę?
-Ona nie jest moją dziewczyną, nigdy nią nie była. Zadam to pytanie po raz ostatni Kochasz mnie?- sto myśli na sekundę przemierza każdy odcinek mojego mózgu. Sto odpowiedzi, a ja musiszę wybrać tą prawidłową. W końcu się otrząsnęłam i mam już odpowiedź. Odpowiedź, która kogoś zrani 

1 komentarz:

  1. Oby ona nie powiedziała mu tego o czym myślę mam nadzieję, że jednak powie iż go kocha.

    OdpowiedzUsuń